-
Książki: “Rok 1984”
Wojna to pokój Wolność to niewola Ignorancja to siła “Rok 1984” to powszechnie znana książka. Opowiada o losach dwójki ludzi – Winstona Smitha i Julii, jego ukochanej, którzy na przekór teleekranom, mikrofonom, ruinom dookoła, na przekór brudowi i niedostatkowi, na przekór policji myśli, Partii, Ministerstwu Miłości i Wielkiemu Bratu próbują żyć tak, jak powinni żyć wolni ludzie. Winston i Julia spróbują przeciwstawić się totalitaryzmowi, naiwnie wierząc, że ma to minimalną szansę powodzenia. Ale co może zdziałać jednostka wobec skrajnie totalitarnego systemu? Otóż nic nie może. Również i nic nie należy do niej – może oprócz tego, co znajduje się wewnątrz czaszki. Ale Wielki Brat znajdzie odpowiednią karę nawet za myślozbrodnię.…
-
Książki: “Płakaliśmy bez łez”
Zacznę od dość osobistego wstępu. Gdyby ktoś zapytał o najważniejszą książkę mojego życia… to będzie właśnie ta książka, “Płakaliśmy bez łez”. Kupiłam ją jeszcze będą uczniakiem podczas którejśtam wyprawy do Muzeum Auschwitz, przeleżała swoje na półce i niecały rok przed maturą, w kwietniu 2004 roku, postanowiłam tę książkę w końcu przeczytać. Nudne lekcje “umilała” mi literatura obozowa i mimo fatalnego stanu psychicznego oraz aktywnych objawów psychotycznych dużo wtedy czytałam. Wcześniej temat Sonderkommando niezbyt mnie interesował, w przeciwieństwie do wspomnień i relacji opisujących codzienność więźniów KL Auschwitz. Czytając takie wspomnienia łatwo można zauważyć, że byli więźniowie do współwięźniów z Sonderkommando odnoszą się z reguły niechętnie. Od drobnych pejoratywów po oskarżenia naprawdę…
-
Książki: “Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata”
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o książce “Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata”, pomyślałam, że to z pewnością jakiś kolejny gniot w klimatach dawnego Tumblra/Twitterka, którego autorką jest pewnie kolejna młoda fetyszystka męskiego homoseksualizmu… Na szczęście bardzo się pomyliłam. Książka urzekła mnie już od pierwszych stron. Akcja dzieje się w Ameryce końca lat 80. Narratorem jest Arystoteles (w skrócie – Ari), nastoletni chłopak, który cierpi z racji faktu, że nigdzie nie pasuje. Na domiar złego jego starszy brat siedzi w więzieniu, a rodzice także mają swoje nieprzepracowane traumy i tajemnice. Pewnego dnia w życiu samotnego Ariego pojawia się przyjaciel – Dante. Nie, to nie jest cukierkowa historyjka o młodzieńczej miłostce dwójki…
-
Książki: “Potwór pamięci”
“Potwór pamięci” to książka, w bardzo dużym skrócie, o tym, co we współczesnym Izraelu oznacza pamięć o Zagładzie, za wszystkimi tego konsekwencjami: obciążeniem dla badaczy, paradoksami, trudnymi relacjami z Polakami, Niemcami i Arabami, z trywializacją, a czasem i, nazywając rzecz po imieniu – z absurdem i farsą. Ale błędem jest postrzeganie tej książki wyłącznie z perspektywy Izraela. Bo książka jest uniwersalna i wielowątkowa. Autor swoją opowieść poprowadził w formie osobistego listu historyka do dyrektora instytutu Yad Vashem. Bohater książki pnie się po szczeblach naukowej kariery, jest przewodnikiem grup izraelskiej młodzieży, w ramach tamtejszego systemu edukacji odwiedzających byłe obozy zagłady, które – to też jest tu ważnym wątkiem – Niemcy “pomysłowo”…
-
Książki: “My”
W Państwie Jedynym żyją ludzie, którzy zamiast imion mają symbole greckiego alfabetu i numery. O jednej godzinie wszyscy wstają z łóżek, idą do pracy, jedzą, zasypiają. Tak samo ubrani, zawsze zgodni i maszerujący radośnie ramię w ramię ku wspólnemu szczęściu. Ich światem rządzi ład, logika i jasno określone reguły. Każdy ma dom, pracę, zaspokojone potrzeby, nie ma biedy, bogactwa, różnic klasowych i rozterek – czy można by nazwać to rajem na ziemi? W Państwie Jedynym indywidualność to choroba psychiczna, a jakiekolwiek odstępstwo od ogólnie przyjętego ładu – zbrodnia. Obywatele-numery zdają się więc być pozbawieni indywidualności… jak się okazuje, nie do końca. Jednak Dobroczyńca i działający z jego ramienia Urząd Opieki…
-
Książki: opowiadania Tadeusza Borowskiego
Dawno temu, w głębokiej podstawówce nauczycielka matematyki oświadczyła, że “jeśli chce się zrobić jakiemuś pisarzowi niedźwiedzią przysługę – wpisuje się jego książki na listę lektur szkolnych”. Nienawidziłam szczerze tej kobiety i nawet dzisiaj, po prawie 30-stu latach, myśl o niej przyprawia mnie o chęć zwymiotowania – ciężko mieć dobre zdanie o kimś, kto znęcał się psychicznie nad bezbronnymi dziećmi. W latach 90 wszelka patologia niestety była w szkołach normą i było na nią odgórne przyzwolenie. Ale z jakiegoś powodu zapamiętałam tę wypowiedź o autorach lektur szkolnych… Pierwszy raz sięgnęłam do opowiadań Tadeusza Borowskiego jako dzieciak – z wielkiej ciekawości, bo wtedy zaczynałam interesować się tematem obozów, a w pokaźnej biblioteczce…
-
Filmy: “Kot w Butach: Ostatnie Życzenie”
“Kot w Butach: Ostatnie Życzenie” to animacja, o której swego czasu było głośno, ale jakoś nie mieliśmy okazji jej wcześniej obejrzeć. Ba, rzadko oglądamy cokolwiek, ale jako że w marcu przypadała nasza czwarta rocznica – postanowiliśmy obejrzeć Kota w Butach w domowym zaciszu na Netflix. Ogólnie jestem człowiekiem, który nie ma zbyt wielkich oczekiwań do dzieł współczesnej kinematografii – zwłaszcza tej rozrywkowej i też nie jestem osobą, która musi się do wszystkiego dowalić, bo w przeciwnym razie popuści w gacie. Także wiele mogę wybaczyć filmom, także animowanym. …ale na szczęście nie miałam tu do czynienia z “typowym” gniotem, w którym animacja jest brzydka, fabuła nie ma ładu ani składu, a…
-
Książki: “Demonomachia”
Na początku zaznaczę, że nigdy nie miałam styczności z książkami Marka Krajewskiego, a po tę sięgnęłam, bo zainteresowała mnie tematyka, czyli judaizm, kabała oraz opętanie widziane przez pryzmat judaizmu i katolicyzmu. Sądziłam, że będzie to poważna, mroczna historia, wręcz horror… No, nie. Ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Fabuła została poprowadzona w średnio poważnej konwencji, jest dreszczyk, jest trochę sensacji i pikanterii (ta ostatnia to najbardziej kontrowersyjna i najgorzej oceniana część tej książki). Przyjemnie czytało mi się opisy Krakowa i okolic z przełomu dawnych wieków (to z kolei jedna z mocniejszych stron powieści Krajewskiego). “Demonomachia” zebrała sporo negatywnych recenzji, co mnie trochę zdziwiło i tylko utwierdziło w przekonaniu, że…
-
Książki: “Ja z krematorium Auschwitz”
Pan Henryk Mandelbaum mieszkał „po sąsiedzku”, w mieście obok. Nigdy się z nim nie spotkałam, choć chciałam wysłuchać jego historii. Z pewnych względów nie byłam jednak na to w tamtym czasie gotowa. Nie zdążyłam. Henryk Mandelbaum odszedł w 2008 roku. Mówiono o nim zawsze, że to człowiek… specyficzny (tak, tego określenia używano), ale niezwykle otwarty. Nie bał się wracać do swoich obozowych koszmarów i otwarcie, szczerze opowiadać o tym, co robił i widział. Pan Mandelbaum występował w licznych filmach dokumentalnych, chętnie rozmawiał z historykami, młodzieżą i innymi osobami, które chciały posłuchać o jego przeżyciach. Tak właśnie powstała niniejsza książka. Pan Mandelbaum opowiedział w niej o całym swoim życiu. O dzieciństwie…
-
Książki: “Niezwykłe podróże roślin”
Bardzo długo czytałam tę książkę, ale nie dlatego, że była w jakikolwiek sposób ciężkostrawna (dlatego piszę “czytałam”, a nie “męczyłam”), tylko dlatego, że przez ostatnie pół roku miałam różne problemy. Szczególnie takie natury psychicznej. Teraz na nowych lekach czuję się lepiej i wreszcie mogłam ją skończyć. “Niezwykłe podróże roślin” to fajna i pełna ciekawostek książka. Niektóre są bardziej znane, inne mniej, ale dla mnie większość była nowością. Jest też podana bardzo przystępnie i nienachalnie drobna wiedza naukowa. Autor, profesor od lat zajmujący się naukowo botaniką, to prawdziwy pasjonat i tą pasją podzielił się z czytelnikami. Nakreśla i uświadamia także rzeczy, o których na co dzień nie myśli się i nie…