Literatura obozowa

Książki: “Ucieczka z Sobiboru”

„Ma pan bujną wyobraźnię. Nigdy nie słyszałem o Sobiborze, a tym bardziej o buncie tamtejszych więźniów” – takie, bardzo bolesne, słowa usłyszał Toivi Blatt, kiedy w 1957 roku w Izraelu pokazał rękopis swoich wojennych wspomnień byłemu więźniowi Auschwitz. Z tego powodu, i kilku podobnych, Blatt długo zwlekał z publikacją „Ucieczki z Sobiboru”.

Historia Toiviego Blatta rozpoczyna się w niewielkim miasteczku – Izbicy. Kiedy wybuchła wojna, Blatt był 12-letnim chłopcem. I o swoich wojennych przeżyciach opowiada właśnie z perspektywy chłopca… który musiał bardzo szybko dorosnąć. Wojna, Niemcy, Rosjanie, ale niestety również i polscy sąsiedzi, nie szczędzili Blattowi i jego rodzinie cierpienia.

Rodzice i młodszy brat Toiviego zginęli w komorach gazowych Sobiboru. Toivi przeżył. Przeżył Sobibór, przeżył bunt więźniów, przeżył ukrywanie się i bardzo ciężkie ostatnie dwa lata wojny. Polowali na niego Niemcy, folksdojcze, ale i żądni zarobku polscy szmalcownicy. Zaznaczam, że wspomnienia Blatta nie są anty-jakiekolwiek. Autor opisał wszystko tak, jak to zapamiętał; opisał dobrych i złych ludzi, a nie dobrych i złych Niemców, Polaków, Żydów czy Rosjan.

Wspomnienia Blatta, chociaż są bardzo smutne i ciężkie, czyta się jak powieść. To nie pełna patosu historia o bohaterze i męczenniku – to historia dzieciaka, który chciał przeżyć. Pełna nadziei, wytrwałości, woli życia. Blatt nie koloryzuje, nie owija w bawełnę, nie oczernia, nie osądza – po prostu przedstawia swoje wspomnienia i swoje świadectwo.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Wykorzystujemy pliki cookies (cisteczka).
Polityka ciasteczek
O ciasteczkach
AKCEPTUJĘ
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x