
Książki: “Dżuma. Czarna śmierć”
Znakomita książka, której przeczytanie… zajęło mi kilka długich miesięcy, ale nie dlatego, że coś było z nią nie tak, tylko po prostu w moim życiu było po drodze trochę problemów, dużych zmian typu przeprowadzka i tak dalej.
John Kelly przedstawia historię “najbardziej wyniszczającej epidemii wszechczasów” (i uzasadnia, dlaczego książka ma taki podtytuł) – czyli średniowiecznej epidemii dżumy, nazywanej powszechnie czarną śmiercią. Autor nie ogranicza się do suchych faktów, dat i definicji z dziedziny medycyny czy biologii – opisuje historię średniowiecznej epidemii w naprawdę szerokim kontekście. Zahacza o geografię, o średniowieczną – i współczesną – medycynę, o biologię, historię sztuki, ekonomię i gospodarkę, a także o historię Kościoła katolickiego. Przywołuje tezy wielu różnych badaczy, historyków, lekarzy, biologów i innych, a wszystko to jest udokumentowane licznymi źródłami, zarówno z czasów średniowiecza, jak i innych epok. Autor pokazuje również, jak epidemię dżumy widzieli ludzie żyjący podczas jej trwania, głównie kronikarze, duchowni i artyści (czyli ci, którzy potrafili i mogli pisać).
W książce znajdziemy zdanie, że mimo upływu kilkuset lat ludzkość wciąż jest bezradna wobec niektórych chorób zakaźnych, czego pokaz mieliśmy w 2020 roku (książka została napisana przed pandemią covida, a wznowiona właśnie “przy okazji”). Każdy doskonale pamięta co się wtedy działo i jaki panował chaos, który stał się dla polityków znakomitym polem do wszelkich nadużyć – bo historia kołem się toczy i pewne rzeczy w ludziach się nie zmieniają.
No właśnie, cały jeden rozdział książki poświęcony jest średniowiecznemu antysemityzmowi. Tak, lubiane także współcześnie przez niektórych opowieści, że “Mędrcy Syjonu” spiskują przeciwko chrześcijańskiej Europie, a Żydzi zatruwają studnie albo mordują rytualnie chrześcijańskie dzieci mają swoje początki właśnie w średniowieczu, w XIV w. Epidemia dżumy okazała się znakomitym pretekstem do pogromów na masową skalę. Siła zjawiska była tak wielka, że aż oficjalnie potępiły je władze Kościoła. Nie muszę mówić, że eksterminacja żydowskiej społeczności europejskich miast nie uchroniła nikogo magicznie przed dżumą.
I chociaż minęło prawie 700 lat, medycyna faktycznie ratuje życie, ludzie latają w kosmos, mamy bieżącą wodę, prysznice i pralki w każdym domu, a dzięki zdobyczom techniki wszyscy mamy dostęp do wysokiej jakości wiedzy ot tak, bez wychodzenia z domu – wielu wciąż widzi tych mitycznych Żydów zatruwających tajemniczym proszkiem ujęcia wody pitnej.
Książka zostawiła mnie ze smutnymi wnioskami o kondycji ludzkości – ale to ja. Bardzo polecam, fajnie napisany kawał rzetelnej wiedzy.

